Nie wszyscy właściciele czworonogów poczuwają się do sprzątania po swoich pupilach. Teraz ma się to zmienić. Nowa Dęba, idąc za przykładem innych miast, wprowadza kontrowersyjną akcję sprzątania po swoim pupilu.

 

   Do akcji przyłącza się wiele osób. Przykładem jest Adam Szurgociński, szef nowodębskiej Straży Miejskiej, który ma czworonoga.
   - Urząd Miasta i Gminy wraz z SM w Nowej Dębie kupi 16 tys. torebek z łopatkami, które będą do nabycia w kioskach na terenie miasta - mówi A. Szurgociński i dodaje: – Właściciel czworonoga będzie mógł pobrać nieodpłatnie taką torebkę z łopatką, do której będzie dołączona instrukcja z zaleceniem o usuwaniu nieczystości z terenów publicznych (np. ulicach, skwerach, placach, w parku). Miasto wydało na całą akcje ok. 5 tys. zł.

   - To bardzo dobra akcja – mówi  Andrzej, mieszkaniec Nowej Dęby i dodaje: - W końcu z ulic znikną odchody. Do akcji przyłączyły się także osoby znane z mediów, a także sami dziennikarze.

   To eksperyment. Jeżeli się powiedzie, w Nowej Dębie staną specjalne pojemniki – kosze. Na razie odchody naszych czworonogów będzie można wyrzucać do miejskich koszy na śmiecie. Gmina podpisała umowę z PGKiM o wywozie takich nieczystości.

   Akcji lepiej jednak nie lekceważyć. Kto nie będzie sprzątał po swoim psie, na początku zostanie pouczony a później może nawet dostać mandat w wysokości od 50 nawet do 500 zł. Strażnicy miejscy, przy współpracy z policją, będą egzekwować przestrzeganie tych przepisów.

Mateusz Urbaniak